Sklep odzieżowy "Kaskada"

Wielki sklep zawierający ubrania na każdą porę roku.Zawsze najdziesz tu modne ciuchy jak i dodatki do nich.Nie zabraknie ci tu niczego co ci potrzeba.Sklep podzielony jest na pół z jednej znajdują się ubrania męskie a z drugiej damskie.Każdy znajdzie sobie tu coś dla siebie.W męskiej części nie zabranie garniturów lub modnych ubrań dla młodzieży.

Przyjechaliśmy do centrum handlowego. Tak jak miałem rewelacyjną orientację w terenie odsłoniętym tak tutaj prawie od razu się zgubiłem. Na szczęście był ze mną Miku, więc już po chwili chodziliśmy w poszukiwaniu sklepu z ciuchami.

Uśmiechnąłem się delikatnie, gdy Kusza natychmiast stracił orientację, gdzie jest i gdzie ma iść. Poprowadziłem go w stronę sklepów z ubraniami i grzecznie wszedłem do jednego z nich. Jednak na widok tylu ubrań i to w dosyć dużej cenie, speszyłem się.

Włóczyliśmy się dosyć długo. Miku niepotrzebnie patrzył na ceny. W końcu udało mi się nakłonić go do przymierzenia kilku par spodni i bluzek. Wyglądał rewelacyjnie we wszystkim.
- Ładnemu we wszystkim ładnie - powiedziałem do niego z uśmiechem gdy staliśmy w kolejce do kasy. Zapłaciłem za wszystko chowając paragon głęboko w kieszeń. Ostatnia akcja była mało ciekawa, ale dostałem za nią kasy jak lodu. Nie miałem co z nią zrobić dopóki nie zjawił się chłopak. Poza tym chciałem mu się odwdzięczyć za ciężką pracę przy sprzątaniu wokół mnie. Byłem po prostu niesamowitym burdelarzem...
- Jesteś może głodny - spytałem gdy mijaliśmy bary w centrum handlowym

Było mi zdecydowanie głupio, gdy widziałem ceny rzeczy, które były w tym sklepie. Mnie nigdy nie było stać na takie rzeczy, więc teraz było mi ciut głupio, że tutaj były tylko tak drogie. I że Darek tak bardzo się uparł, żeby mi coś kupić. W końcu dla świętego spokoju zgodziłem się przymierzyć kilka ubrań. Leżały świetnie, więc mężczyzna zaraz się napalił, żeby je kupić. Nawet nie wiem, jak zgodziłem się na to i nawet nie wiem kiedy byliśmy już przy kasie. Nie dał mi jednak ani zobaczyć ani usłyszeć kosztów tych zakupów. Ehhh.
-Głodny? Hmmm, chętnie bym coś zjadł.- przyznałem, lekko się rumieniąc. Od śniadania nic nie jadłem.